Śląsk Wrocław Śląskopedia



Lotto Ekstraklasa, 12. kolejka - 17.10.2016, 18:00, widzów: 4505, sędzia: Paweł Gil (Lublin)

KORONA KIELCE - ŚLĄSK WROCŁAW 1:2 (0:0)

KORONA: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Dmitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Ken Kallaste, Serhij Pyłypczuk, Mateusz Możdżeń, Rafał Grzelak, Nabil Aankour, Jacek Kiełb (70-Dani Abalo), Miguel Palanca (74-Michał Przybyła)

ŚLĄSK: Ľuboš Kamenár - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto Pereira Loureiro, Filipe Goncalves, Adam Kokoszka, Joan Roman (60-Peter Grajciar), Ryota Morioka (84-Sito Riera), Alvarinho Gomes, Kamil Biliński (90-Bence Mervó)

pozycja w tabeli: 10


MEDIA O MECZU

Upragnione przełamanie(Gazeta Wrocławska, 18.10.2016)

Śląsk Wrocław przełamał złą passę i wygrał z Koroną Kielce 2:1. Pierwszego gola w LOTTO Ekstraklasie zdobył Kamil Dankowski

Zgodnie z zapowiedziami trener Mariusz Rumak przeprowadził kilka zmian w wyjściowym składzie. Najważniejszą była roszada w bramce. Debiut w zielono-biało-czerwonych barwach zaliczył sprowadzony latem Słowak Lubos Kamenar, a Mariusz Pawełek zasiadł na ławce rezerwowych. Kolejną szansę na zaprezentowanie się od pierwszych minut dostał też wychowanek FC Barcelony Joan Roman. W Kielcach stanął więc naprzeciw... wychowanka Realu Madryt - Miguela Palanci.

Pierwsze minuty należały do Śląska. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce i atakami pozycyjnymi szukali swoich okazji. Szczególnie aktywni byli Roman i Alvarinho, ale w wielu momentach skrzydłowym WKS-u brakowało precyzji.

Z czasem inicjatywę przejęła Korona i to ona stworzyła sobie konkretniejsze okazje, lecz za każdym razem na posterunku był Kamenar i do przerwy goli nie oglądaliśmy.

Po zmianie stron długo na murawie działo się bardzo niewiele. Pierwszą godną odnotowania sytuacją była 65 min, kiedy to zamykającego akcję na piątym metrze Alvarinho trzymał i sprowadził na ziemię Bartosz Rymaniak. Gwizdek Pawła Gila jednak milczał. Naszym zdaniem sędzia z Lublina śmiało mógł wskazać na punkt oddalony od bramki Gostomskiego o 11 metrów.

Wrocławianie mieli optyczną przewagę, ale długo nic z tego nie wynikało. Sytuacja zmieniła się dopiero w 69 min. Wtedy do rzutu wolnego z około 30 metrów podszedł Kamil Dankowski i pięknym, mierzonym strzałem tuż przy słupku dał swojemu zespołowi prowadzenie, zdobywając jednocześnie swoją pierwszą bramkę w LOTTO Ekstraklasie.

Radość przyjezdnych nie trwałą jednak zbyt długo. W 83 min zmącił ją... Dani Abalo. Tak, dokładnie ten, który latem był o krok od przejścia do Śląska. Hiszpan pokonał Kamenara strzałem głową, choć bliski skutecznej interwencji był w tej sytuacji Piotr Celeban. Kapitan WKS-u wybił jednak piłkę w momencie, kiedy ta całym obwodem przekroczyła już linię bramkową.

„Wojskowi" nie pozwolili złapać „Koroniarzom" wiatru w żagle i rzucili się do ataku. Na efekt trzeba było czekać tylko dwie minuty. Wtedy do niefrasobliwie wybitej piłki przed pole karne gospodarzy dopadł Adam Kokoszka i silnym strzałem po ziemi przywrócił Śląskowi prowadzenie.

W końcowym fragmencie nie brakowało nerwów i ostrych starć (w 90 min drugą żółtą kartkę zobaczył Rymaniak), ale Śląskowi udało się dowieźć korzystny wynik. Dla podopiecznych Rumaka to pierwsze zwycięstwo od 26 sierpnia.

Piotr Janas