Śląsk Wrocław Śląskopedia



Tournee Indonezja 1976


Sezon 1975/1976 zakończył się wyjątkowo wcześnie, bo już 2 czerwca 1976 roku. Spowodowane to było Igrzyskami Olimpijskimi w Montrealu, na których występowała polska reprezentacja piłkarska (zresztą z powodzeniem - drużyna Kazimierza Górskiego wywalczyła srebrny medal). Przerwa między rozgrywkami trwała blisko trzy miesiące, dlatego trenerzy wszystkich pierwszoligowych zespołów szukali sposobów na przedłużenie sezonu. Szkoleniowcowi Śląska Władysławowi Żmudzie z pomocą nieoczekiwanie przyszła... Indonezja.

W tym czasie władze indonezyjskie bardzo intensywnie wspierały rozwój futbolu w swoim kraju. Powstawały nowe, mogące pomieścić nawet 120 tysięcy widzów stadiony. Jednym z elementów propagowania piłki nożnej były coroczne turnieje z udziałem najlepszych drużyn z całego świata (gościły tam m.in. Real Madryt i Ajax Amsterdam). W roku 1976 Indonezyjska Federacja Piłkarska skierowała prośbę do Polskiego Związku Piłki Nożnej, aby ten wyłonił zespół, który byłby reprezentantem Polski podczas turnieju. Wybór futbolowej centrali padł na Śląsk Wrocław - wyjazd do Indonezji miał być nagrodą za zdobycie Pucharu Polski.

Początkowo plany turnieju wyglądały obiecująco. Oprócz Śląska miały wziąć w nim udział angielskie drużyny Stoke City i Arsenal Londyn. Jednak tuż przed wyjazdem okazało się, że Kanonierzy wycofali się z udziału w imprezie. Z tego powodu organizatorzy zrezygnowali z formuły turniejowej, zmieniając wyjazd Śląska w tournee.

Wrocławianie wyruszli na podbój Indonezji 18 czerwca 1976 r. Podróż była bardzo długa i wyczerpująca: lot z Warszawy do Dżakarty podopieczni trenera Żmudy odbyli z międzylądowaniami w Kopenhadze, Bangkoku i Kuala Lumpur. Dwutygodniowe tournee rozpoczęli od zwycięstwa nad indonezyjskim ligowcem z Surabayi 3:0 (23 czerwca, jak dotąd nie udało się ustalić strzelców bramek). 30 czerwca wrocławianie spotkali się na Sumatrze z kolejną indonezyjską drużyną - Pimi Medan 4:2. Po dwie bramki dla Śląska zdobyli w tym meczu Sybis i Olesiak. Pod koniec imprezy wojskowi zmierzyli się z angielską drużyną Stoke City. Najtrudniejsze spotkanie tournee wrocławianie przegrali dosyć pechowo 0:1, a w zdobyciu wyrównującej bramki przeszkodził rozregulowany celownik Kwiatkowskiego, który seryjnie trafiał w słupki i poprzeczkę. W dniu odlotu Śląsk rozegrał swój ostatni, chyba najbardziej prestiżowy mecz, pokonując po bramkach Sybisa reprezentację Indonezji 2:0. Drużyna wróciła do Polski 4 lipca, a trasa powrotu wiodła przez Singapur, Dehli i Frankfurt nad Menem.

Śląsk był pierwszym polskim zespołem piłkarskim, który odwiedził Indonezję. Co więcej - był jednym z pierwszych zespołów, który zawędrował w te regiony (według moich informacji, był drugą drużyną; przed Ślaskiem jedynie warszawska Legia odwiedziła tę część świata - dokładnie Australię). Wizyta Śląska spotkała się z dużym zainteresowaniem. Ceny biletów na mecze wrocławian dochodziły nawet do 25 dolarów, co nie przeszkadzało w dużej frekwencji - spotkanie ze Stoke City, rozegrane wieczorem przy sztucznym świetle, obserwowało 40 tysięcy widzów! Miejscowe dzienniki - Suara Karya, Kompas i Indonesia Times - rozpisywały się o polskiej drużynie, najwięcej miejsca poświęcając najlepszemu strzelcowi wrocławskiej ekipy, Januszowi Sybisowi.