Śląsk Wrocław Śląskopedia



T-Mobile Ekstraklasa, 2. kolejka - 26.07.2014, 18:00, widzów: 7377, sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

POGOŃ SZCZECIN - ŚLĄSK WROCŁAW 4:1 (1:1)

POGOŃ: Radosław Janukiewicz - Sebastian Rudol, Wojciech Golla, Hernâni, Mateusz Lewandowski, Adam Frączczak (81-Patryk Małecki), Mateusz Matras, Maciej Dąbrowski, Rafał Murawski, Takuya Murayama (86-Dominik Kun), Łukasz Zwoliński (76-Jakub Bąk)

ŚLĄSK: Wojciech Pawłowski - Piotr Celeban, Rafał Grodzicki, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Lukáš Droppa, Tom Hateley (66-Tomasz Hołota), Paweł Zieliński (69-Mateusz Machaj), Sebastian Mila (75-Mariusz Pawełek), Robert Pich, Flavio Paixao

pozycja w tabeli: 10


MEDIA O MECZU

Śląska wypadek przy pracy? Oby... (Gazeta Wrocławska, 28.07.2014)

Koszmar Śląska w Szczecinie. WKS przegrał 1:4, chociaż prowadził 1:0. Czerwoną kartkę kwadrans przed końcem dostał Wojciech Pawłowski.

W ośmiu ostatnich ligowych meczach Śląsk stracił jedną bramkę - samobójczą. Ostatnie ligowe spotkanie przegrał 30 marca z Zawiszą Bydgoszcz 0:1. Był niepokonany w sumie w 10 kolejnych ligowych meczach. Wszystkie te serie brutalnie przerwała w sobotę Pogoń Szczecin.

Do przerwy jeszcze to jakoś wszystko wyglądało. Może WKS nie oddawał tyle strzałów, co tydzień wcześniej, ale i tak objął prowadzenie. Znakomitym podaniem z głębi pola Sebastian Mila obsłużył mniej widocznego tego dnia Roberta Picha, ten uprzedził Radosława Janukiewicza i skierował piłkę do pustej bramki. Zanim jednak zabrzmiał gwizdek na przerwę, mieliśmy remis. Nikt nie zablokował dośrodkowania Rafała Murawskiego na prawym skrzydle, a w polu karnym Adam Frączczak przeskoczył Dudu i było 1:1.

W drugiej połowie już wszystko się posypało, a kolejne bramki padały po indywidualnych błędach wrocławian. Przy 2:1 najpierw nie popisał się Dudu, który pozwolił na dogranie ze swojej strony, a potem Rafał Grodzicki w polu karnym dał się spokojnie obrócić Łukaszowi Zwolińskiemu. Trzeciego gola strzelił Murayama - piłkę zmieścił przy krótkim słupku, co obciąża Wojciecha Pawłowskiego.

Bramkarz Śląska cały mecz starał się grać jak Manuel Neuer - często i chętnie wychodził przed bramkę, ale nie zawsze sięgał piłki. W 75 min wybiegł do górnej piłki przed pole karne i... doprawdy nie wiemy, co chciał zrobić. Jeśli trafić ją głową, to chybił. Jak się zorientował, to machnął ręką, a sędzia Raczkowski zagwizdał i pokazał mu czerwoną kartkę. Sam Pawłowski twierdzi, że futbolówki nie dotknął, ale przyznał też z czystym sumieniem, że zagrał chyba najgorszy mecz w karierze.

Tak czy inaczej - szybciej niż się było można spodziewać - w Śląsku zadebiutował Mariusz Pawełek. Pierwszy raz piłki dotknął odbijając strzał z wolnego... wprost pod nogi Wojciecha Goili. No i było 1:4.

- Ten mecz to nasz wypadek przy pracy. Każdy z nas w bloku defensywnym popełnił minimalny błąd i to się na nas zemściło. Musimy wyciągnąć wnioski i postarać się o wygraną z Zawiszą. Pogoń na pewno nie jest tak dobra jak wskazuje wynik - powiedział po spotkaniu Piotr Celeban.

Jakub Guder