Śląsk Wrocław Śląskopedia



Ekstraklasa, 17. kolejka - 28.11.2015, 20:30, widzów: 5268, sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

ŚLĄSK WROCŁAW - POGOŃ SZCZECIN 0:0

ŚLĄSK: Mariusz Pawełek - Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba, Marcel Gecov, Tom Hateley, Paweł Zieliński, Flavio Paixao, Kamil Dankowski (84-Peter Grajciar), Jacek Kiełb (71-Kamil Biliński)

POGOŃ: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski, Patryk Małecki (90-Karol Danielak), Rafał Murawski, Mateusz Matras, Takafumi Akahoshi (83-Miłosz Przybecki), Marcin Listkowski (74-Wladimer Dwaliszwili), Adam Frączczak. Trener: Czesław Michniewicz

pozycja w tabeli: 15


MEDIA O MECZU

Pawłowski pod nadzorem. Pojedzie do Niecieczy? (Gazeta Wrocławska, 30.11.2015)

Śląsk Wrocław tylko zremisował bez bramkowo z Pogonią Szczecin. Włodzimierz Patalas: Żadnych decyzji w sprawie trenera nie było.

Mecze z Legią Warszawa i Pogonią Szczecin miały być - jak zapowiedział prezydent Rafał Dutkiewicz - dla Tadeusza Pawłowskiego „ostatnią szansą". I chociaż gra drużyny trochę się poprawiła, to jednak Śląsk w tych spotkaniach nie strzelił bramki i zdobył tylko punkt. Co zatem z trenerem? Czy poprowadzi drużynę w jutrzejszym wyjazdowym pojedynku z Termalicą?

- Na tę chwilę nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji. Być może spotkamy się jutro do południa i porozmawiamy, co dalej - powiedział nam wczoraj Włodzimierz Patalas, przewodniczący rady nadzorczej klubu.

Trudno zawyrokować, jakie mogą być losy Pawłowskiego. Po jego stronie stać pewnie będzie prezes Paweł Żelem, ale ostateczną decyzję podejmują i tak właściciele, dla których liczą się przede wszystkim wyniki. Kilkanaście dni temu już rozmawiali ze szkoleniowcem i sztabem. Pytali o powody słabej formy. Czy będą chcieli raz jeszcze wysłuchać trenera i dać mu szansę?

Z jednej strony jest bardzo mało czasu na zmianę szkoleniowca, bo już jutro kolejne spotkanie, ale jeśli następcą Pawłowskiego miałby być faktycznie Grzegorz Kowalski, to przecież od pewnego czasu jest już przy drużynie, prowadzi treningi i wie, jak to wszystko wygląda od wewnątrz. A może jednak obecny szkoleniowiec dostanie jeszcze votum zaufania do końca roku? To cztery mecze ligowe i arcyważny rewanż w ćwierćfinale Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz.

Sobotni mecz nie był wielkim widowiskiem, chociaż obaj trenerzy na konferencji prasowej chwalili jego tempo i liczbę stworzonych sytuacji podbramkowych. Zarówno Czesław Michniewicz, jak i Pawłowski byli zgodni, że remis to rezultat sprawiedliwy. Szkoda tylko, że był to remis bezbramkowy, bo nie dość, że kibiców znów przyszło zatrważająco mało (5200, w tym kilkuset ze Szczecina), to jeszcze nie zobaczyli goli, a chwilami trochę się jednak wynudzili.

Gospodarze starali się przejąć inicjatywę, częściej utrzymywać się przy piłce, rozgrywać akcję podaniami. Wychodziło to różnie, bo chociaż Pogoń ostatnio notuje też obniżkę formy, to jednak w kontrach groźni byli Patryk Małecki czy młody Marcin Listkowski. To znaczy tak samo groźni, jak niedokładni i chaotyczni. W pierwszej części spotkania najpoważniejszą okazję miał Śląsk. W 32 minucie w słupek trafił grający ponownie na skrzydle Paweł Zieliński, a dobitki Piotr Celebana (cały mecz bardzo aktywny) i Jacka Kiełba zostały zablokowane.

Na początku drugiej połowy do okazji strzeleckiej doszedł Kamil Dankowski. Dobrze wypatrzył go Tom Hateley, miękko wrzucił mu piłkę na głowę, ale Danek minimalnie się pomylił. W 62 minucie Flavio wyłożył na szesnasty metr piłkę Zielińskiemu. Ten nie miał nikogo wokół siebie, ale mimo to zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki. Efekt był łatwy do przewidzenia... 10 minut później swoją okazję miał też Kamil Biliński (zmienił Kiełba), ale strzelił za słabo i Jakub Słowik złapał piłkę.

W końcówce dwie szanse meczowe miał rezerwowy Władimir Dwaliszwili. Gruzin jednak najpierw nie potrafił wykończyć akcji, stojąc trzy metry przed bramką, a potem wychodząc z kontrą w przewadze 3 na 1... stracił futbolówkę.

- Jestem w 100 procentach przekonany, że gdy strzelimy gola i wygramy mecz, to przyjdzie pewność siebie i będziemy groźniejsi w ofensywie. Jest progres, poprawa, było dużo walki, biegania i z tego można być zadowolonym - powiedział po spotkaniu Tadeusz Pawłowski.

- Jaki jest nasz cel na te cztery ostatnie spotkania w tym roku? 12 punktów. Czy jest to możliwe? Dzisiaj graliśmy o zwycięstwo i jeżeli strzelimy bramki, to jest to realne -stwierdził.

Jutro mecz w Niecieczy z Termalicą. Czy z Tadeuszem Pawłowskim na ławce trenerskiej? To się okaże - czekamy na decyzje.

Jakub Guder