Śląsk Wrocław Śląskopedia



Ekstraklasa, 34. kolejka - 29.04.2016, 18:00, widzów: 13576, sędzia: Paweł Gil (Lublin)

GÓRNIK ZABRZE - ŚLĄSK WROCŁAW 2:1 (1:0)

GÓRNIK: Grzegorz Kasprzik - Szymon Matuszek, Bartosz Kopacz, Adam Danch, Mārcis Ošs, Ken Kallaste, Roman Gergel (76-Aleksander Kwiek), Mariusz Przybylski, Rafał Kurzawa (89-Szymon Skrzypczak), Armin Ćerimagić, José Kanté (67-Sebastian Steblecki)

ŚLĄSK: Mateusz Abramowicz - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Dudu Paraiba (64-Kamil Dankowski), Tomasz Hołota (77-Kamil Biliński), Tom Hateley, Peter Grajciar (69-Andras Gosztonyi), Ryota Morioka, Robert Pich, Bence Mervó

pozycja w tabeli: 12


MEDIA O MECZU

Pierwsza porażka Rumaka (Gazeta Wrocławska, 30.04.2016)

Śląsk Wrocław przegrał w Zabrzu 1:2 po golu w 92 min spotkania. Zwycięskie trafienie zaliczył Sebastian Steblecki. Górnik, przynajmniej do soboty, wygrzebał się ze strefy spadkowej.

Mariusz Rumak nie zabrał do Zabrza Adama Kokoszki, ustawiając obok Piotra Celebana Mariusza Pawelca. W podstawowej jedenastce pojawił się też Dudu Paraiba, którego występ nie był pewien praktycznie do ostatniego dnia przed meczem.

Pierwsze minuty przebiegały pod dyktando Śląska. Wrocławianie zepchnęli gospodarzy do obrony i mało brakowało, aby udokumentowali przewagę bramką. Kiedy Górnik się ocknął i przeniósł ciężar gry nieco na połowę gości, od razu przyniosło to efekt. Świetnym uderzeniem z dość ostrego kąta popisał się Armin Cerimagić i to ekipa Jana Żurka objęła prowadzenie.

Niewiele brakowało, a chwilę później mogło być już 2:0. Tym razem sprzed pola karnego strzelał Roman Gergel, ale jego próba minimalnie minęła lewy słupek bramki Mateusza Abramowicza.

Ekipa trenera Mariusza Rumaka od razu próbowała odpowiedzieć na niezłą grę zabrzan i kilkakrotnie stworzyła zagrożenie pod bramką Grzegorza Kasprzika. Wrocławianom brakowało jednak skuteczności i pewnie nieco szczęścia.

W drugiej połowie Śląsk dosłownie rzucił się do odrabiania strat i praktycznie cały czas przebywał na połowie gospodarzy. Ataki WKS-u przypominały jednak trochę bicie głową w mur, bo Górnik umiejętnie się bronił. Trener Rumak posłał w pewnym momencie do boju drugiego napastnika i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Kamil Biliński fantastycznie przymierzył z ponad 20 metrów i trafił w samo okienko bramki Kasprzika!

Zabrzanie oszołomieni takim obrotem spraw rozpaczliwie ruszyli do ataku, Śląsk natomiast skupił się na utrzymaniu korzystnego dla niego remisu. Kiedy sędzia Paweł Gil doliczył do regulaminowego czasu gry tylko trzy minuty, wydawało się, że WKS-owi nic już nie może się stać. Niestety, kapitalną akcją indywidualną popisał się Sebastian Steblecki i po rykoszecie od nogi Piotra Celebana zdobył drugiego gola dla Górnika. Kibice, jak i ławka rezerwowych gospodarzy dosłownie oszaleli z radości. Zabrzanie wygrali bowiem drugie spotkanie w grupie spadkowej i przynajmniej do soboty wydostali się ze strefy drużyn zagrożonych degradacją do I ligi.

Rafał Bajko