Śląsk Wrocław Śląskopedia



Lotto Ekstraklasa, 14. kolejka - 29.10.2016, 15:30, widzów: 2606, sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)

GÓRNIK ŁĘCZNA - ŚLĄSK WROCŁAW 0:3 (0:3)

GÓRNIK: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski (75-Paweł Sasin), Maciej Szmatiuk, Gérson, Leândro, Grzegorz Bonin, Krzysztof Danielewicz, Szymon Drewniak, Grzegorz Piesio (65-Bartosz Śpiączka), Javi Hernández, Przemysław Pitry (82-Piotr Grzelczak)

ŚLĄSK: Ľuboš Kamenár - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto Pereira Loureiro, Filipe Goncalves (86-Ostoja Stjepanović), Adam Kokoszka, Peter Grajciar (64-Sito Riera), Ryota Morioka, Alvarinho Gomes (60-Łukasz Madej), Kamil Biliński

pozycja w tabeli: 9


MEDIA O MECZU

Biliński znów katem (Przegląd Sportowy, 31.10.2016)

Trzy szybkie ciosy i było po meczu. Bezradni gospodarze nie byli w stanie podnieść się po nokaucie.

Jeśli ktoś miał pozbawić Górnika punktów, to musiał być Kamil Biliński. Napastnik Śląska już w poprzednim sezonie świetnie wypadał w meczach z zespołem z Lubelszczyzny (dwa gole), w sobotę znów okazał się katem. W 21. minucie zdecydował się na strzał zza pola karnego, po którym Sergiusz Prusak po raz drugi wyciągał piłkę z siatki.

- Cieszę się z bramki, ale też z decyzji. Poczułem moment, że muszę uderzyć i strzeliłem pięknego gola. W ekstraklasie to dla mnie kolejna bramka zdobyta z dystansu. W poprzednim sezonie udało mi się tak strzelić w Zabrzu - przypomina Biliński, który po 14 kolejkach ma na koncie trzy bramki.

- Szkoda, że Sergiusz wyciągnął piłkę po moim strzale pod koniec meczu, bo miałbym drugą bramkę - żałował po meczu Biliński.

Ostatecznie Śląsk wygrał 3:0, choć pierwsze minuty nie zapowiadały takiego pogromu. Gospodarze dobrze wykonywali stałe fragmenty gry, Przemysław Pitry był bardzo bliski, by pokonać Lubosa Kamenara.

- Nie zaskoczyli nas. Nastawialiśmy się, że będą groźni głównie w takich sytuacjach, ponieważ mają wysokich zawodników. Już na początku to się potwierdziło i miałem dwie ważne interwencje - mówił bramkarz gości.

- Początek był w naszym wykonaniu ospały, ale kapitalnie zachował się Lubos. Potem już wypunktowaliśmy rywala - komentował Piotr Celeban.

Pierwszy cios zadał Ryota Morioka. Wydawało się, że do ustawionej tuż za polem karnym piłki podejdzie Kamil Dankowski, ale na strzał zdecydował się Japończyk. Uderzył idealnie - był to jego pierwszy gol dla Śląska z rzutu wolnego. Jako trzeci Prusaka pokonał Peter Grajciar, który wykorzystał nieporozumienie między bramkarzem Górnika a Gersonem.

- Trzy celne strzały, trzy bramki i było po meczu. Śląsk to zbyt doświadczona drużyna, by dać sobie wyrwać zwycięstwo - podsumował pomocnik Górnika Grzegorz Bonin.

Iza Koprowiak